piątek, 24 czerwca 2016

Pielęgniarstwo. Kierunek nie dla mięczaków.


Nie ma co ukrywać, że "Pielęgniarstwo" to wyjątkowo wymagające studia. Wiem, bo je ukończyłam, a momentami było naprawdę pod górkę.

Dlaczego pielęgniarstwo to (wg mnie) kierunek nie dla mięczaków:

Nauka.
Anatomia
Chirurgia
Interna           -        to jakieś 10% przedmiotów nauczania w toku 
Pediatria                          3,5 letnich studiów licencjackich
Mikrobiologia
Socjologia 
Łacina                              

Zajęcia praktyczne z podstaw pielęgniarstwa.
Każdy student prowadzi swój dzienniczek, w którym znajduje się ok. 50-60 różnych umiejętności praktycznych, których uczymy się na 1 i 2 roku. Aby móc przystąpić do egzaminu kończącego pp trzeba zaliczyć wszystko. Bez wyjątku.

Co utkwiło mi w pamięci najmocniej...
  • Na pierwszych zajęciach z podstaw pielęgniarstwa uczyliśmy się... słać łóżko. Też sądziłam, że potrafię to zrobić. Do pierwszej lekcji u mgr Olszyk,
  • Pompa infuzyjna - zmora zmor. Niektórzy na tym etapie rezygnowali ze studiów. To była wyższa matematyka,
  • Resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Myślałam, że płuca wypluję, a klatka piersiowa tego przeklętego manekina ani drgnęła,
  • Kłucie - pobieranie krwi, iniekcje śródskórne oraz zakładanie wenflonu ćwiczyliśmy na sobie nawzajem. To ostatnie szło mi dosyć opornie. Na zaliczeniu upuściłam koleżance trochę krwi... Siniak też reprezentacyjny.

Egzaminy.
Na drugim roku kończą się zajęcia z podstaw pielęgniarstwa. Trzeba zaliczyć egzamin (teorię i praktykę). Ja wylosowałam zakładanie wenflonu... Ocena: 3.

Praktyki w szpitalu...
...na wszystkich największych oddziałach nie wyłączając OIOM, w ośrodkach zdrowia, domach opieki społecznej, szkole.

Pierwszy rok praktyk na oddziałach szpitalnych to wyłącznie toaleta + ścielenie łóżek. Potem, cóż, niewiele więcej. Iniekcji było jak na lekarstwo. Prawie się biliśmy o to, kto danego dnia obstawia zabiegówkę.

Praca z pacjentem i jego rodziną.
To było chyba najtrudniejsze. Na szpitalnych łóżkach nie leżą manekiny, tylko żywi, cierpiący ludzie. Trzeba nauczyć się, jak z nimi postępować, jak rozmawiać. Nauczyć się empatii, cierpliwości, opanowania. Trzeba być delikatnym ale i bardzo dokładnym, podczas wykonywania wszystkich zabiegów. Trzęsą ci się ręce? Lepiej to opanuj. Jeśli chory nie zwróci na to uwagi, to rodzina z pewnością nie przeoczy.

Egzamin końcowy.
Teoria - loteria. Nie wiadomo, na co się trafi.
Praktyka - też loteria. I największy stres, jaki w życiu przeżyłam.

Chcesz studiować po to, aby zapchać czymś 3-5 lat życia? Nie decyduj się na pielęgniarstwo. Dobrze ci radzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz