sobota, 25 czerwca 2016

Copywriting. Jak? Po co? Dlaczego?


Od 10 miesięcy jestem copywriterem. Choć wydaje mi się, że dużo dłużej. 

Dlaczego?
Nie powiem, żebym z 7 miesięcznym brzdącem cierpiała na nadmiar wolnego czasu. Tym, co zaczęło mi ciążyć była powtarzalność dni. Przy tak małym dziecku rutyna to normalka. Jedna pora posiłków, jedna pora drzemki, zmiana pieluchy, spacer itd. Codzienne domowe obowiązki również nie dostarczały żadnych emocji, ale czego oczekiwać od zlewozmywaka albo pralki? Zrobiło się nudno. Nic się nie działo. Nowy ząbek terrorysty niezmiernie cieszył, ale ja - mol książkowy - potrzebowałam rozwoju osobistego. Zajęcia, które pozwoli mi ruszyć z miejsca. Takiego mojego małego świata, w którym będę mogła realizować jakieś tam swoje ambicje.

Jak?
Zaczęłam pisać, kiedy terrorysta miał 7 miesięcy. Początkowo ogłosiłam się na olx, na paru facebookowych grupach dla copywriterów. Podałam najniższą możliwą stawkę, byle tylko ktoś dał mi szansę. 
Pierwsze zlecenie zdobyłam dosyć szybko. Odpowiedziałam na ogłoszenie, które ukazało się na jednej z obserwowanych grup, napisałam coś na próbę i udało się. Jezu jaka byłam szczęśliwa! Zaczęłam sobie wyobrażać, jak to będzie fajnie tak sobie siedzieć i pisać i jeszcze dostawać za to pieniądze. Moje szczęście nie trwało zbyt długo. Owo zlecenie okazało się porażką - ogromna liczba tekstów, mało czasu na realizację i śmieszne wynagrodzenie, na którym (żeby było jeszcze zabawniej) chciano mnie wykiwać. 
Po tej nieprzyjemnej historii dałam sobie spokój na dobry miesiąc. W momencie, kiedy chciałam odpuścić zupełnie, odezwał się ktoś w odpowiedzi na moje stare ogłoszenie. 
Pisałam pojedyncze teksty, potem po kilka. Jedna osoba poleciła mnie kolejnej, ta jeszcze następnej...W końcu udało mi się trafić na mojego obecnego zleceniodawcę i nareszcie moja praca copywritera wygląda tak, jak to sobie od początku wyobrażałam. 

Po co?
Ktoś pomyśli: "Na co pielęgniarce copywriting? Co to ma wspólnego z jej zawodem? Czy nie lepiej zrobić kurs dla pielęgniarek?" 
No cóż. Kurs dobra rzecz. Mała kupka certyfikatów już mi się uzbierała. Chętnie dołączę do nich kolejne, jeśli tylko czas i fundusze pozwolą. 
A w kwestii pisania tekstów - moim skromnym zdaniem każde nowe doświadczenie jest cenne. Każde czegoś uczy i w jakiś sposób kształci. Tylko głupi ludzie nie próbują nowych rzeczy. 
Po co ja siedzę w temacie już blisko rok czasu? Po to, żeby nie zwariować. Żeby mieć w czym zatopić myśli, kiedy młody da mi popalić. Aby mieć kontakt z drugim człowiekiem. Żeby móc dorzucić te parę groszy do domowego budżetu. By podnieść sobie samoocenę. A przede wszystkim dlatego, że daje mi to mnóstwo frajdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz